Mary Jane Kelly

Ciało Mary Jane Kelly Zginęła w nocy na piątek 9 listopada 1888, Mary Ann Cox zeznała, że w noc śmierci Kelly widziała ją około 23:45 w towarzystwie niechlujnie ubranego, około trzydziestopięcioletniego wąsatego mężczyzny. Catherine Pickett, sąsiadka Mary, około pierwszej nad ranem słyszała śpiew Kelly dochodzący z jej pokoju. Robotnik George Hutchinson twierdził, że w okolicach drugiej nad ranem spotkał Mary Jane Kelly w towarzystwie elegancko ubranego, mniej więcej trzydziestopięcioletniego mężczyzny, którego opisał bardzo drobiazgowo. Ponieważ zauważanie tylu szczegółów w nocy wydaje się trudne lub nawet niemożliwe, niektórzy autorzy spekulują, że Hutchinson był Rozpruwaczem, chcącym odwrócić od siebie uwagę policji, albo zwyczajnie szukał rozgłosu.

Około czwartej nad ranem Mary Ann Cox, wracając do domu około 3:00, przechodziła obok mieszkania Kelly. Nie słyszała jednak żadnych dźwięków z niego dochodzących, ponadto według jej relacji nie paliło się tam światło. Mniej więcej w tym samym czasie sąsiadka zamordowanej, Elizabeth Prater, oraz przebywająca w okolicy mieszkania Kelly Sarah Lewis wraz z przyjaciółkami usłyszały słaby okrzyk “Och, morderstwo”, był on jednak tak powszechny w znanej z przestępczości dzielnicy Whitechapel, że nie zwróciły na niego uwagi.

Około 10:45 9 listopada 1888 do mieszkania Kelly na 13 Miller's Court przybył w celu odebrania zaległego czynszu Thomas Bowyer. Ponieważ mimo pukania w drzwi nikt nie otwierał, Bowyer odepchnął kotarę i zajrzał do mieszkania przez okno. Zauważył wtedy mocno okaleczone zwłoki Mary Jane Kelly, leżące na łóżku. Jej twarz została „posiekana nie do poznania” z odciętym gardłem aż do kręgosłupa, a brzuch prawie opróżniono z narządów. Jej macicę, nerki i jedną pierś umieszczono pod jej głową, a inne wnętrzności z jej ciała zostały porozrzucane po łóżku, część jej brzucha i ud leżały na stoliku nocnym. Serca nie udało się odnaleźć.
Wiele prochów znalezionych w kominku w 13 Miller's Court sugerowało, że morderca Kelly spalił kilka łatwopalnych przedmiotów, aby oświetlić pokój, gdy okaleczył jej ciało. Ogień był na tyle poważny, że stopił lut między czajnikiem a jego dzióbkiem, który wpadł w ruszt kominka.

Niektórzy świadkowie zeznawali, że widzieli Kelly żywą około 8:30 i 10:00 rano, to znaczy kilka godzin po prawdopodobnej godzinie jej śmierci, i byli pewni, że się nie pomylili.